„Hubertus 2019”
Opublikowane przez tkomarewski w Aktualności 6 listopada, 2019Warning: Illegal offset type in /home/platne/koloboruta/public_html/wp-includes/sejxmhfp.php on line 277
Na początku krótka refleksja. Po raz piąty z rzędu uczestniczę w organizacji „Hubertowskich Łowów” i jak dotychczas wybór terminów był o tyle niefortunny, że uroczyste polowania odbywały się zawsze w deszczowej aurze. Intensywny i „ soczysty” opad, który towarzyszył myśliwym począwszy od zbiórki, aż po sygnał myśliwski wieńczący koniec pola, skutecznie redukował doznania płynące z kontaktu z naturą. Próżno wówczas szukać uśmiechu na twarzach, w sytuacji gdy każdy uczestnik łowów wyglądał jak przysłowiowa „ zmokła kura”. I kiedy na 12 godzin przed tegorocznym „ Hubertusem,” deszcz znów wypełnił rynny mojego domu, wściekły wypowiedziałem pod nosem kilka słów powszechnie uznanych za niecenzuralne… Chyba uczyniłem to na tyle głośno i dosadnie, że Św. Hubert postanowił wsłuchać się w głos mojego oburzenia. Niedzielny poranek może nie powitał nas promykami słońca, ale pogoda była na tyle „ uczciwa”, że każdy do woli mógł delektować się kolorami jesieni.
Pierwsze kroki tradycyjnie postawiliśmy na cmentarzu w Grabówce, odwiedzając groby kolegów, którzy odeszli do krainy wiecznych łowów. Modliliśmy się i wspominaliśmy także tych nemrodów, których mogiły znajdują się na innych nekropoliach. Symbolicznie zapalony znicz jest wyrazem naszego szacunku i pamięci…
W trakcie 3 przeprowadzonych pędzeń doliczyłem się 21 kulowych strzałów, oddanych do jeleni, dzików i drapieżników. Natomiast fakt, że pocisk opuszcza lufę broni strzelca, nie oznacza, że bezwarunkowo trafia w obrany cel. Warto pamiętać, że zasad efektywnego strzelania jest kilka i tylko spełnione łącznie, dają gwarancję sukcesu. Kto o tym zapomina nie pije szampana…
Ostatecznie na pokocie ułożono 3 łanie, cielę i kunę. Królem polowania został – będący na gościnnych występach – kol. Andrzej K., wicekrólem kol. Andrzej R., a medal króla pudlarzy powędrował do kol. Zbyszka CH, choć wyłonienie tego ostatniego okazało się nie lada wyzwaniem !
Nie sposób pominąć wydarzenia, które w kulturze i tradycji łowieckiej ma uroczysty i podniosły charakter. Pasowanie myśliwskie to stary zwyczaj związany z upolowaniem pierwszego grubego zwierza. Do myśliwego, który dostępuje tego zaszczytu, prowadzący łowy kieruje rotę pasowania, następującej treści:
„ Zgodnie z wielowiekową tradycją pasuję Cię na rycerza św. Huberta, znakiem farby Cię znaczę. Bądź zawsze wierny kniei i dobrym obyczajom łowieckim, przestrzegaj prawa łowieckiego. Darz Bór Ci życzę ! Myśliwy odpowiada : – Ku chwale polskiego łowiectwa”.
Na lewe kolano przykląkł początkujący myśliwy kol. Andrzej, wicekról łowów, który pasowanie przyjął z dumą i nieukrywanym wzruszeniem.
„Ostatni miot” odbył się w restauracji „Knieja” w Supraślu. W lokalu o znajomo brzmiącej nazwie, ani jedzenia, ani picia nie zabrakło, a miła i koleżeńska atmosfera towarzyszyła myśliwym do późnych godzin…
Nie sposób przejść obojętnie także wobec faktu, że biesiadników odwiedził kolega Darek, kilka dni temu powołany na stanowisko łowczego okręgowego. To powód do dumy nie tylko dla samego zainteresowanego lecz także dla Nas wszystkich, że tak zaszczytna, wymagająca i niezwykle odpowiedzialna funkcja przypadła myśliwemu z „ Boruty”. Pozostaje tylko życzyć koledze Darkowi i zapewne w tych życzeniach nie jestem odosobniony, w szczególności determinacji w kreowaniu właściwej polityki łowieckiej, realizacji ambitnych celów oraz, aby w natłoku codziennych obowiązków nie zapominał o zwykłych myśliwych i z uwagą wsłuchiwał się w ich głos.
Gratuluję udanego myśliwskiego spotkania i cieszę się, że tak duża liczba kolegów, którym na sercu leży kultywowanie tradycji, wzięła w nim udział. Dziękuję koledze Józkowi – prowadzącemu polowanie, dzielnym naganiaczom, kolegom stażystom: Adamowi i Łukaszowi, etatowemu sygnaliście Rafałowi oraz pozostałym kolegom, za zaangażowanie w sprawne i bezpieczne przeprowadzenie polowania.
Kolejne święto patrona myśliwych za nami i oby za rok następne, czego wszystkim pasjonatom łowiectwa życzę. Niech Nam wszystkim Bór Darzy !
Tomek K.