Sioło Budy
Opublikowane przez tkomarewski w Aktualności 11 stycznia, 2015Warning: Illegal offset type in /home/platne/koloboruta/public_html/wp-includes/sejxmhfp.php on line 277
„Sioło Budy” to rodzinne gospodarstwo turystyczne, w skład którego między innymi wchodzi wiejska Karczma Osocznika, komfortowo urządzone domy pensjonatu, klimatyczny skansen oraz prawdziwa Ruska Bania. To w tym przepięknym i malowniczym miejscu, położonym w samym sercu Puszczy Białowieskiej, zalogowała się ekipa z Boruty. Domek Kiersnowskich, w którym przyszło nam spędzić dwie doby, okazał się doskonałą bazą wypadową do realizacji głównego celu wyjazdu – polowania. Nieznane dotąd rewiry łowieckie oraz zapewnienia zaprzyjaźnionych leśników Andrzeja i Wiesia, że na pewno każdy z nas będzie miał okazję do spotkania z dzikiem, powodowały nieukrywane podekscytowanie…A jeżeli ono pojawia się choć na chwilę, satysfakcja z ewentualnego sukcesu łowieckiego jest podwójna.
Po szybkim rozpakowaniu „klamotów”, wbiliśmy się do karczmy pełnej tradycyjnego jadła żeby się nieco posilić i omówić strategię na pierwszą zasiadkę. Rozkoszując się smakiem narodowej zupy rosyjskiej Soljanki oraz pysznych Wereników, nadziewanych mięsnym farszem, nakreśliliśmy awaryjny plan działania. A awaryjny dlatego, że gospodarzom nagle wypadły zdarzenia losowe i nie mogliśmy liczyć na – organizacyjną i techniczną – pomoc z ich strony. Cóż, życie czasem pisze różne scenariusze… Z satysfakcją jednak stwierdzam, że korzystając z podręcznej mapy obwodu, naprędce wyrysowanej zwykłym długopisem, udało nam się dotrzeć do właściwych rewirów i polowanie zakończyć wyjątkowo efektywnie – 4 dziki na rozkładzie.
Dalszą część wieczoru spędziliśmy przy biesiadnym stole, delektując się swojskimi przekąskami, bez końca rozpamiętując kolejne przygody łowieckie, tym razem przyniesione z okolic urokliwych Bud. Przemiłe towarzystwo Sergiusza – seniora rodziny Niczyporuków, współwłaściciela kompleksu wypoczynkowego, znawcy miejscowej historii oraz tradycyjnego budownictwa drewnianego, sprawiło, że na poranny wypad do kniei nie wystarczyło już sił…
Na całe szczęście możliwość skorzystania z „bani”, postawiła wszystkich na równe nogi, a doładowane akumulatory, pozwoliły na kontynuację łowów. Do wcześniej pozyskanych kabanów dorzuciliśmy kolejne 5 oraz łanię, przyjmując szczere gratulacje łowczego. Okazało się, że do odstrzału pozostało jeszcze około 90 dzików, a czasu do zrealizowania planu coraz mniej. Dlatego być może jeszcze raz wyprawimy się w gościnę…
Szczere i serdeczne podziękowania Andrzejowi i Wiesiowi, dzięki których uprzejmości, mogliśmy poczuć smak prawdziwego „puszczańskiego” polowania. Ukłony w kierunku Sergiusza, który zapewnił nam wspaniałą rodzinną atmosferę oraz smakowite jadło. Józkowi, Czarkowi i Zdzisiowi za kolejną niezapomnianą przygodę. Darz Bór. T.K.
PS. Zdzisiu, jeszcze raz 100 lat i wszystkiego naj…