” Hubertus” w Topczewie
Opublikowane przez tkomarewski w Aktualności 20 października, 2015Warning: Illegal offset type in /home/platne/koloboruta/public_html/wp-includes/sejxmhfp.php on line 277
Myśliwi i wędkarze rozróżniają tylko dwa rodzaje pogody : tę bardzo dobrą i dobrą. Pech chciał, że uroczystości związane z topczewskim Hubertusem, musiały się odbyć w aurze dalekiej od wymarzonej. Wszak padający deszcz, nieco skomplikował pomysłodawcom imprezy, przeprowadzenie wszystkich zaplanowanych atrakcji.
Zamysłem organizatorów tegorocznego „Hubertusa” było zintegrowanie środowisk związanych z hodowlą koni oraz tych, którzy pasjonują się myślistwem. Szeroki program, w szczególności uwzględniający: uroczysty przejazd powozami; pokaz powożenia zaprzęgami oraz ujeżdżania; pogoń za lisem; prezentację wąskiego fragmentu tradycji i zwyczajów łowieckich na przykładzie „ pokotu myśliwskiego”; a także wspólną biesiadę, miał być gwarantem realizacji celu założonego przez organizatorów.
Trzy koła łowieckie, dzierżawiące obwody na terenie gminy Wyszki, tj. „ Boruta”, „ Zając” i „ Orzeł” zostały zaproszone do udziału w imprezie, między innymi po to, aby – jak już wspomniałem wyżej – zaprezentować „ pokot myśliwski” i na jego przykładzie przybliżyć bogatą tradycję, kulturę i etykę łowiecką. Ażeby móc się nią pochwalić nie tylko w teorii, myśliwi z ww. kół, od wczesnego świtu, intensywnie polowali. Czynili to na tyle skutecznie, że na pokocie znalazł się „ chyb”, „ kita” i „pióro”. Taka różnorodność oraz ilość pozyskanej zwierzyny, umożliwiła moderatorowi, zapoznanie uczestników „ Hubertusa” z tą piękną i kultywowaną od wieków, tradycją. Prowadzący łowy wyłonił także króla, wicekrólów i króla pudlarzy. Ten ostatni tytuł przypadł myśliwemu z „ Boruty” Zbyszkowi Zabrockiemu, który po dekoracji i nietypowym upominku, będzie mógł od tej chwili „wspomagać” się w polowaniu okazałą maczugą. Całość pokazu oprawiona była sygnałami myśliwskimi granymi na rogu oraz pieśnią myśliwską pt. „ Pojedziemy na łów…”, wykonaną przez wszystkich myśliwych. Szczególnego podkreślenia wymaga fakt, że debiut muzyczny, odbył się bez wcześniejszego przygotowania i ani jednej próby…Tym bardziej należy się wielki szacunek za determinację w kreowaniu pozytywnego wizerunku Polskiego Związku Łowickiego. Wszyscy doskonale wiemy, że w tej materii jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia !
Ostatnim akcentem imprezy była wspólna biesiada przy suto zastawionych stołach, głównie z wyrobami z dziczyzny. Lokalne nalewki, w różnych kolorach i smakach, sprawiły, że integracja wspominanych środowisk oraz osób z nimi sympatyzujących, przebiegła dużo szybciej niż zakładał protokół…
W imieniu Zarządu Koła, serdecznie dziękuję Organizatorom „ Hubertusa” za zaproszenie do udziału w imprezie, a myśliwym z „ Boruty” za godne reprezentowanie koła. Darz Bór. T.K.