Koło Łowieckie Boruta

Koło Łowieckie Boruta

Noworoczne spotkanie w kniei

Opublikowane przez w Aktualności 3 stycznia, 2018
Warning: Illegal offset type in /home/platne/koloboruta/public_html/wp-includes/sejxmhfp.php on line 277

Spośród polowań zbiorowych należy wyróżnić trzy, które ze względu na podniosły charakter, zasługują na szczególną uwagę. W polskiej tradycji łowieckiej takimi są: polowanie „Hubertowskie”, „Świąteczne” i „Noworoczne”. Zazwyczaj obchodzone są bardzo uroczyście i z zachowaniem obowiązującego ceremoniału, a kończy je wspólna biesiada. Myśliwi, którzy w natłoku obowiązków nie zawsze znajdują czas, aby regularnie uczestniczyć w polowaniach zbiorowych, w tych trzech przypadkach, kierowani świadomością potrzeby kultywowania i pielęgnowania wielowiekowych tradycji, licznie meldują się na zbiórce.

Tegoroczne łowy, jeszcze z jednego powodu należy uznać za szczególne, a mianowicie koło miało zaszczyt gościć dwie przedstawicielki Podlaskiego Klubu Dian z Panią prezes Alicją Milewską na czele. To rzeczywiście historyczna chwila, ponieważ jak sięgam pamięcią nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek wcześniej takie wydarzenie miało miejsce. Wydarzenie, które stało się doskonałą okazją do wymiany poglądów i doświadczeń chociażby nt. aktualnej sytuacji w polskim łowiectwie oraz także okazją do głębszej integracji naszego środowiska. Z przekonaniem graniczącym z pewnością twierdzę i nie jest to tylko moja odosobniona opinia, że oba wymienione elementy zostały zrealizowane z obopólną korzyścią.

Prowadzący „zbiorówkę” kol. Józek Bazylczyk dwoił się troił, żeby polowanie zakończyć obfitym pokotem, ale zgodnie z hierarchią ważności ostateczny głos w tej sprawie należał do  Św. Huberta, a ten nie zawsze darzy tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Na pokocie ostatecznie ułożono lisa, choć biorąc pod uwagę kilka „ pudeł” mogłyby obok niego leżeć jeszcze co najmniej dwa, nie wspominając o dziku, który w nienaruszonym stanie uwolnił się z „myśliwskiego oblężenia”. Według relacji kol. Krzysztofa poruszał się on niczym amerykański bombowiec B-2, niesłyszalny i niewidzialny dla ludzkich zmysłów. Nie do końca potwierdza tę teorię kol. Andrzej, którego czujne oko zdołało zarejestrować obecność „pojedynka”, lecz na tyle późno, że rozpaczliwie oddany strzał z definicji nie mógł przynieść oczekiwanego rezultatu.

Wyłonienie króla polowania i króla pudlarzy, w obliczu opisanych okoliczności, nie wymagało zatem zawiłych kalkulacji. Na szyi Piotrka zawisł, kolejny już w tym sezonie, medal zwycięzcy. Królem pudlarzy okazał się kol. Andrzej, a trofeum, które ozdobiło jego pierś, miało za zadanie osłodzić mu gorycz „ leśnego niepowodzenia”.

Przyjemnym akcentem podsumowania łowów było wystąpienie Pani Alicji i serdeczne podziękowania za zaproszenie oraz miłą i rodzinną atmosferę. Każde ciepłe słowo, zwłaszcza z ust aktywnego i doświadczonego myśliwego, to miód na serce organizatora.

Dalsza część noworocznego spotkania miała miejsce w Pulszach. Tam do późnych godzin wieczorowo-nocnych, przy stołach pełnych mięsiwa oraz przepysznych domowych wypieków, kontynuowano gawędę myśliwską. Co rusz wznoszono toasty, począwszy od tych związanych z nadchodzącym Nowym Rokiem, a skończywszy na tych bardzo osobistych.

Jeszcze raz bardzo dziękuję kol. Józkowi oraz pozostałym osobom, które zaangażowały się w organizację polowania. Szczególnie gorąco dziękuję zaprzyjaźnionym żonom myśliwych: Danusi, Czesi i Madzi, które przygotowały wspaniałe jedzonko. Wreszcie bardzo serdecznie dziękuję podlaskim Dianom Alicji i Ani za przyjęcie zaproszenia. Obecność Pań w gronie męskiej części braci łowieckiej zawsze ociepla wizerunek i tworzy wyjątkową aurę. Przypomina nam także o tym, że warto dbać o dobry „klimat polowania”, którego nie jest w stanie zagwarantować żaden regulamin. Dziękuję Paniom za wspólnie spędzony czas i zapraszam ponownie do odwiedzin naszych łowisk.

Myśliwym, ich rodzinom oraz sympatykom łowiectwa w nadchodzącym Nowym Roku życzę mnóstwo zdrowia oraz wyłącznie chwil, do których warto będzie sięgać pamięcią.

Darz Bór. T. Komarewski

Komentowanie jest zamknięte.

Nasz adres

    Koło Łowieckie “Boruta” w Białymstoku

    15-101 Białystok, ul. Jurowiecka 33

    NIP 966 05 84 035

    Nr konta 84 1050 1953 1000 0090 3041 3091

    Wszelką korespondencję / wnioski, w tym o udostępnienie informacji publicznej, zapytania, etc. proszę kierować drogą pocztową.